2011-12-23

0 komentarzy

Nowy squashclub - już jest

Nawet nie zdążyliśmy się spostrzec, a okazało się, że wrześniowy numer był wydaniem urodzinowym. Wciąż otrzymujemy od naszych Czytelników sygnały, że każdy kolejny squashclub jest lepszy od poprzedniego. Faktycznie, gdy dziś patrzymy na pierwsze wydanie widzimy, ile można by w nim zmienić. Niemniej, jesteśmy ze swoich postępów zadowoleni i nawet jeśli początki, jak wszystkie zresztą początki, były pokraczne, tak dziś wiemy, że etap raczkowania mamy za sobą i z biegiem czasu coraz bliżej nam do pełnej postawy wyprostowanej.

W numerze znajdziecie próbę opisu zdaje się przebrzmiałego już, fenomenu australijskiego squasha, prezentację zawodników oraz najważniejszego turnieju na Antypodach (Australian Open). Wiodącym tematem będzie próba rozświetlenia naszej ulubionej dyscypliny światłem odbitym gwiazd i celebrytów grających w squasha/racketballa. Ten zaskakujący materiał z pewnością przyciągnie Waszą uwagę. Elvis, Książę Filip, Eddie Murphy, Bono, czy Sean Connery, John Cleese to znane osoby, które grają lub grały w sporty rakietowe. Dlaczego nie mamy tego wykorzystać w promocji squasha? Wiemy, że z polskich gwiazd squashowego bakcyla złapali Michał Milowicz, Jacek Poniedziałek, Maciej Dowbor oraz wielu innych. Ten powrót do squashowego lansu nie jest bezpośrednim powrotem do tematu numeru 4, tym razem zamiast złośliwości chcemy pokazać, że ta dyscyplina ma swoich miłośników wśród idoli tłumów. Może podstępem, na plecach rozpoznawanych osobistości uda nam się pokazać squasha szerszemu gronu odbiorców.